niedziela, 30 grudnia 2012

New Year's provisions

2012 ma się ku końcowi, więc nadszedł czas na postanowienia noworoczne. Koniec roku wydaje się idealną porą do wprowadzenia zmian - zamykamy pewne rozdziały, mamy szansę rozpocząć wszystko od nowa, czujemy się oczyszczeni i pełni energii. Niestety, każdy z nas wie, jak to się skończy. Dlaczego tak trudno nam wytrwać w noworocznych postanowieniach?
Wydaje mi się, że ludzie często potrzebują zbyt wielu przygotowań, aby w ogóle wprowadzić zmianę w życie. Albo czas nieodpowiedni, albo brak funduszy, albo postanowienie wydaje się zbyt duże do realizacji w danym momencie. Zamiast zacząć od chwili w której tylko pomyśleli o chęci zmiany, wynajdują coraz to nowsze powody, dla których nie mogą zacząć od teraz. Potrzebujemy przełomowych chwil, podniosłych słów i uniesień. Gorzej, jeśli taki moment nie nadchodzi. Wtedy nasze morale spadają do zera, a w głowie pojawia się cichutki głos 'od jutra, od poniedziałku, może w przyszłym roku...'.
W tym roku spraw, aby było inaczej. Zacznij od małych zmian - w końcu nie od razu Kraków zbudowano! Zapisuj swoje sukcesy, nawet te najbardziej trywialne. To one będą Cię napędzać do dalszej pracy i staną się motywacją. W pewnym momencie nawet nie zauważysz, jak mocno się zaangażowałeś. A gdy to się stanie, nie będziesz umiał już się wycofać. Pamiętajcie, 'kto zaczął, ten zrobił połowę!' :-)

To ostatni post w tym roku, więc życzę Wam szampańskiej zabawy sylwestrowej, dużo energii na realizację marzeń i wytrwałości w postanowieniach! Nie wiem jak wy, ale ja w tym roku bawię się z Kayah i Badachem na wrocławskim rynku! (dowody zbrodni znajdziecie poniżej). Do siego roku!








spodenki: Next (sh)
sweterek: sh
pasek: sh
buty: allegro
rajstopy: Marilyn
buty: Merg.pl
zegarek: Perfect (allegro)



środa, 26 grudnia 2012

Workaholic

Spędzają w pracy długie godziny i wychodzą z niej późno w nocy. Często zabierają pracę do domu, aby móc nadrobić zaległości. Ciągle gonią ich terminy. Są zestresowani. Nie mają czasu dla bliskich. Na urlopie martwią się, że pod ich nieobecność w firmie wydarzy się coś katastrofalnego w skutkach. W wolnej chwili przepełnia ich tylko uczucie rozdrażnienia i znudzenia, które mija po przekroczeniu progu biura.
Jak to jest, że niektórzy unikają pracy jak ognia, a inni nie potrafią choć przez chwilę się polenić? Gdzie kończą się obowiązki i rozwój osobisty, a zaczyna pracoholizm?
Wcześniej często wydało mi się, że zamieniam się w pracoholiczkę. Albo przynajmniej jest mi pisany taki scenariusz w przyszłości, biorąc pod uwagę moje cechy charakteru. Przez długi czas myślałam, że popularne 'nicnierobienie' sprawia, że się nie rozwijam i stoję w miejscu. Błąd!
Człowiek MUSI odpoczywać. Jeśli nie damy naszemu organizmowi chwili wytchnienia nie będzie on w stanie wydajnie pracować. Ważne jest, abyśmy umieli podzielić swój czas pomiędzy przyjemności a obowiązki. Ja dzisiaj mam dzień siesty, a za naukę zabieram się od jutra. A wy? :-) 








futro: sh
spodnie: TBSport
bluzka: sh
botki: allegro
bransoletki: katherine.pl

niedziela, 23 grudnia 2012

Santa, do you need some help?

"Jest taki dzień, tylko jeden, raz do roku" śpiewa cichy głos w mojej głowie, a ja kołyszę się w takt świątecznej melodii.
Wigilia to naprawdę niezwykły dzień. Nie chodzi mi tu nawet o kwestię wiary, ale o sam fakt wyczuwalnego w powietrzu radosnego oczekiwania. Powodów może być wiele: prezenty, spotkanie z rodziną, pierwsza gwiazdka, pyszny barszcz z uszkami, wzruszenie przy opłatku, chwila zadumy czy odpoczynku.
I choć schemat powtarza się co roku, nadal nie możemy się doczekać, kiedy nadejdzie wieczór i zasiądziemy do wigilijnej kolacji.
Choć byśmy chcieli, nie potrafimy odrzucić magii tego święta. Bo każdy z nas chce czuć miłość, ciepło, radość i bliskość, które tego dnia wypełniają nasze domy od piwnicy po czubek komina.
Życzę Wam odnalezienia tej magii oraz przesyłam mnóstwo ciepłych uścisków i uśmiechów :-)









sukienka: Y.d. (sh)
pasek: sh
czapka: ?
szpilki: lokalny sklep
rajstopy: Marilyn
biżuteria: katherine.pl

piątek, 21 grudnia 2012

Sentimental feeling

Wczoraj przeżyłam pewną namiastkę świąt - razem z CHAMami (Chór Akademii Morskiej, do którego należę) zorganizowaliśmy Wigilię chóralną. Każdy przyniósł jakąś potrawę (pierogi! <3), podzieliliśmy się opłatkiem, składaliśmy sobie życzenia, a na koniec oglądaliśmy zdjęcia z wyjazdu do Turcji. 
To naprawdę budujące uczucie, kiedy można być częścią takiej zgranej grupy. Poczucie przynależności i akceptacji to jednak jedna z ważniejszych potrzeb w naszym życiu, bez niej potrzeby wyższe nie mają znaczenia. (Maslow się nie mylił!)
Och, chyba coś się we mnie zmienia - zaczynam się przywiązywać do ludzi i robić sentymentalna. Czas pokaże, czy to dobrze, czy źle ;-)

A teraz zmykać do pomagania w kuchni, a nie posty czytacie! :-D










bluzka: h&m (sh)
spodenki: sh
pasek: h&m
buty: allegro
rajstopy: Gatta
biżuteria: katherine.pl

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Dot on dot


Jak wiecie, cenię sobie ludzi z pasją i wyobraźnią. A największego plusa mają u mnie Ci, którzy robią coś z niczego. Mam tutaj na myśli wszystkich, w których życiu słówka 'handmade' czy 'DIY' to chleb powszedni.
Więc gdy dostałam możliwość wybrania sobie czegoś z asortymentu Decobazaar (wygrałam bon :-)), czyli platformy, która pomaga sprzedawać takie wyroby - moja radość sięgnęła zenitu. Spędziłam bite trzy godziny, wertując strony w te i we wte, przeglądając, ciesząc oczy, wzdychając nad pomysłowością i poniekąd zazdroszcząc autorom takiej wyobraźni.
Wybór był niesamowicie trudny, ale padło na kołnierzyk, który dumnie teraz noszę praktycznie do każdej bluzki. Poza tym dodaje mi +15 do lansu, bo nie jest produkowany masowo. Ha!





No i w tym oto zestawie pojawiłam się na II spotkaniu szczecińskich blogerek (lata świetlne temu, ale ja zapracowana studentka jestem 8-)). Zostałyśmy zaproszone do Glittera na 'Vip Eveining' (szlachta się bawi!). Jeśli chcecie poczytać o nim więcej, zapraszam na blogi pozostałych uczestniczek, ja pójdę na łatwiznę i wkleję jedynie zdjęcia.


Sparkle, ja i Visna




z Kats


Przyłapana!


Sroki...


sobota, 15 grudnia 2012

Dilemma

Praca wre: w kuchni powoli rozpoczyna się coroczny koncert w wykonaniu garnków, noży i innych przyrządów pod okiem mamy-dyrygenta; pająki uciekają w popłochu wykurzane ze swoich kryjówek; a kolorowe lampki wesoło dyndają na ośnieżonych krzakach. 
Przygotowania do Świąt trwają w najlepsze, a ja z przyjemnością oddaję się tej magii zamętu, który ma swój finał na spokojnej, wigilijnej kolacji. 
A potem - Sylwester! I zabawa karnawałowa. Wybaczcie, że wybiegam myślami w przód, ale mam dylemat. Szykuje mi się bal przebierańców, a kompletnie nie mam pojęcia, za kogo się przebrać. Początkowo tematem przewodnim były postacie z bajek, teraz nie jest już to obowiązkowe. Znacie charakter, do którego jestem podobna z wyglądu? A może całkowicie zaszaleć, zmienić nawet kolor włosów (oczywiście peruką!) i przebrać się za kogoś, kogo nikt by się nie spodziewał? Doradźcie! :-)









płaszcz: allegro
komin: lokalny sklep
czapka: Terranova
rękawiczki: h&m
spodnie: sh
bluzka: StreetOne
sweterek: It's At London (sh)
buty: allegro

wtorek, 11 grudnia 2012

Can you laugh at yourself?

Potraficie śmiać się z samych siebie? Ja nie potrafię. Zawsze podziwiałam ludzi, którzy mają do siebie dystans i nie obawiają się być przyczyną żartów czy śmiechu jakiejś grupy osób.
Ja zawsze w takich sytuacjach czułam się głupio i miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie pomagało tłumaczenie samej sobie, że przecież to normalne; każdy z nas popełnia gafy, które mogą śmieszyć innych. Ja jednak chciałam być perfekcjonistką, a im nie zdarzają się wpadki i pomyłki, prawda?
Teraz znalazłam na to sposób: staram się wyobrazić sobie kogoś, kto znajduje się w równie żenującej sytuacji jak ja. Wtedy stwierdzam, że przyglądając się z boku jak ktoś się wywróci, palnie jakieś głupstwo lub obleje się sokiem naprawdę jest śmieszną sytuacją. I sama reaguję śmiechem. 
Właśnie stwierdziłam, że wszystko sprowadza się u mnie do uśmiechu. Chyba macie rację, że to mój znak rozpoznawczy :-)


PS Śniegu Ci tu u mnie dostatek (nawet przesyt!), ale zdjęcia robione były w zamierzchłych czasach, kiedy to Jesień miała swoje pięć minut. Czyli wieki temu.










kurtka: h&m
bluzka: C&A (sh)
sweterek: Marks&Spencer (sh)
kopertówka: sh
kołnierz: sh
spodnie: TBSport
buty: allegro