sobota, 31 sierpnia 2013

Comeback

Wróciłam! Przywiozłam ze sobą wiele macedońskich wspomnień, multum zdjęć oraz masę niezapomnianych przeżyć. Szkoda tylko, że prawie wcale nie odpoczęłam... Ale o przyczynach opowiem w poście dotyczącym wyjazdu. Pożyjecie trochę w niepewności :-)
Och, jakie powroty są ciężkie! Gdy wyjeżdżamy, zostawiamy wszelkie problemy i zajęcia za sobą. Trwają one w stanie zawieszenia, aż ponownie pojawimy się w naszej szarej codzienności. I jak tu chcieć wracać? Nie dość, że smutno nam z powodu końca szalonej przygody to jeszcze musimy stawić czoła przeciwnościom losu. Ja w poniedziałek wracam na staż... Przesyłajcie mi swoją dobrą energię, na pewno się przyda! 









Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl
 spódnica: h&m
bluzka: Clockhouse
kopertówka: sh
szpilki: allegro


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

1, 2, 3... Macedonia!

Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Pewnie wybierzecie najpierw złą, żeby później poprawić sobie humor tą dobrą. W takim razie zawiadamiam Was, że znikam na dwa tygodnie i przez ten czas nie pojawi się nic nowego na blogu.
Co więc dobrego? Jadę do Macedonii! Pamiętacie post sprzed roku, gdy pakowałam się do Turcji? Poleciałam tam z chórem AM na festiwal. W tym roku sprawy mają się podobnie, także jedziemy na międzynarodowy konkurs, na którym podobno ma być aż 20 chórów! (w tym 7 z Polski :-)) Wcześniej nawet Wam nie przekazywałam tej nowiny, bo nie wiedziałam, czy w ogóle będzie to możliwe przez staż. Ale udało się! 
Pakowanie jest o wiele łatwiejsze, bo nie jestem ograniczona ciężarem walizki - jedziemy autokarem. Jedynym minusem jest to, że będę musiała wszystko dźwigać, ale czego się nie robi dla możliwości ubraniowego szaleństwa na wakacjach :-) Nawet nie wiecie jak mi brakowało letnich sukienek, szortów, transparentnych bluzek na co dzień - albo pogoda nie ta, albo nie wypada do pracy. Wychodzi na to, że jak na prawdziwą szafiarkę przystało będę się przebierać trzy razy. Challange acceppted!
Tak więc trzymajcie się ciepło, 10 dni szybko zleci i pojawię się z macedońskim postem. Korzystajcie z ostatnich dni wakacji na maxa!

PS Tak, to co trzymam w ręku to flaga Macedonii! :-)









Stylizacja: 1, 2, 3... Macedonia!
spodenki: Mango
koszulka: Hennes
naszyjnik: Katherine
okulary: allegro
koturny: Merg.pl

czwartek, 15 sierpnia 2013

A day off

Nastał dzień błogiego lenistwa! Och, taka rozpusta w środku tygodnia... Mój mózg także wziął wychodne, więc nie znajdziecie tutaj dzisiaj żadnych filozoficznych przemyśleń - dam i Wam odpocząć :-) W głowie błąkają mi się tylko pojedyncze pomysły na resztę dnia: krótki aerobik, rozluźniająca sauna, bąbelki w jacuzzi, ogórkowa maseczka na twarz, smakowity deser, wieczór filmowy - trwaj chwilo!!!









Stylizacja: A day off
sukienka: Atmosphere
buty: Merg.pl
pasek: h&m

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Change of perspective

Jak Wam pisałam wcześniej, dostałam się na staż i trafiłam do magazynu. Efekt nowości minął po dwóch tygodniach i zaczęłam się najzwyczajniej w świecie nudzić. Ogrom czarnej roboty mnie przytłaczał, a i tak nie widziałam jej sensu - gdziekolwiek sprzątnęłam, zaraz był bałagan. Zachodziłam w głowię jak jedna stażystka ma zaprowadzić porządek, skoro nie potrafią tego zrobić kierownicy. Poza tym wewnątrz siebie czułam, że zostałam stworzona do poważniejszej pracy niż oklejanie regałów czy robienie inwentaryzacji. Mimo dobrych chęci i pozytywnego nastawienia po miesiącu pracy moja irytacja osiągnęła apogeum. Chodziłam wkurzona, plułam jadem na prawo i lewo, a nad głową wisiały mi chmury burzowe. 'Utknęłam tu na trzy miesiące' - myślałam załamana.
Następnego dnia musiałam załatwić papierkologię, więc udałam się do kierownika logistyki po podpis. Jakie było moje szczęście, gdy powiedział mi, że od przyszłego tygodnia przechodzę do biura. Miałam ochotę skakać pod sufit z radości!
Jednak zadał mi on kilka pytań dotyczących magazynu i okazało się, że - mimo że spędziłam tam miesiąc - nie wiedziałam podstawowych rzeczy. Doznałam szoku. Tak niewiele umiem, a tak wiele muszę się jeszcze nauczyć! Dostrzegłam, że poczułam się zbyt pewna siebie i odrzuciłam elementarną naukę, jaką mogłam dostać w magazynie. W końcu to on jest podstawą całej logistyki! Olśniło mnie, że to, na co najbardziej narzekałam, było najlepszym prezentem od losu. Wystarczyło spojrzeć na to z innej perspektywy. 
Rzeczy nie zawsze są takie, na jakie wyglądają.










Stylizacja: Change of perspective
bluzka: SpeciallySelected (sh)
spodnie: sh
marynarka: sh
buty: Boti
zegarek: Perfect (allegro)

czwartek, 8 sierpnia 2013

Show me your html

Od kilku dni popołudnia spędzam przed komputerem. Nie, nie oglądam najnowszych kinowych hitów, nie odświeżam maniakalnie tablicy na fb ani nie biję rekordu obejrzanych stron na kwejku. Przyczyną mojego przywiązania do 15-calowego cuda elektroniki jest... programowanie w html'u.
Postanowiłam wprowadzić kilka zmian na blogu i nieco przerobić szablon. Nie znam się na tym kompletnie: jestem informatycznym żółtodziobem, który stawia pierwsze kroki w świecie hipertekstowego języka znaczników. Więc wytężam wzrok poszukując niedomkniętego nawiasu i często irytuję się niezrozumiałymi komendami. Czasami nawet wujek Google nie potrafi odnaleźć rozwiązania mojego problemu. 
Jednak energii i zapału mi nie brakuje. Odkryłam, że to właśnie tego powiewu świeżości brakowało mi najbardziej! Więc łączę przyjemne z pożytecznym: nie dość, że zmienię sobie szablon to jeszcze nauczę się czegoś nowego. 
I moim zdaniem od tego właśnie są wakacje - aby podjąć wyzwanie próbowania swoich sił w nowych dziedzinach. Teraz nie macie żadnych wymówek - czasu jest mnóstwo, samopoczucie też jakby lepsze - więc do roboty! Za miesiąc od teraz możecie być dzięki temu bogatsi o multum doświadczeń. Być może odkryjecie nową pasję? Kto wie! Ja polecam podejmowanie takich wyzwań choćby dla samej satysfakcji. Poziom samozadowolenia i dumy +1000, gdy uda Wam się stworzyć coś, co działa na waszych oczach. Pochwalcie się koniecznie w komentarzach swoimi wyzwaniami!










Show me your html - MODNAPOLKA.pl
sukienka: sh
sandałki: lokalny sklep
melonik: sh

niedziela, 4 sierpnia 2013

Problems keeps getting smaller

Zastawialiście się kiedyś, dlaczego ludzie nie mówią o swoich problemach?
Pewien procent społeczeństwa to perfekcjoniści, którzy uznają troski za część swojej słabości. Myślą, że przyznanie się do niedoskonałości będzie rysą na ich nieskazitelnej osobie. Lwia część ludzi uważa, że nie ma obok niej osoby, z którą mogłyby porozmawiać. Czują się nierozumiani i mają wrażenie, że wszyscy są głusi na ich wołanie o pomoc. Jeszcze inni uważają, że czcze gadanie o problemie sprawy nie załatwi. Rozmowa kojarzy im się z bezsensownym użalaniem się nad sobą, prowadzącym do pogłębienia trosk. Z resztą dlaczego mamy obarczać naszym problemem kogoś innego? Kogo to interesuje? 
Wszystkie powyżej wymienione typy osobowości łączy jedno: zatrzymują problem w sobie. A on powoli, systematycznie zjada ich od środka. Kłopoty się nawarstwiają, nabierają na sile, aż w końcu przytłaczają tych ludzi tak mocno, że upadają. A wszyscy wokół się dziwią i mówią "Ale przecież on/a nigdy nie miała problemów". Hm, najlepsi aktorzy mogliby się od nich uczyć! 
Moim zdaniem opisane osoby wyżej nie mają racji; co więcej - tracą coś ważnego w swoim życiu. Nie bójcie się mówić o swoich kłopotach. Problem dzielony na dwoje to już tylko połowa problemu :-)







Problems keeps getting smaller - MODNAPOLKA.pl
Ubrania z lumpka.
okulary: allegro (harrods6)
koturny: lokalny sklep
biżuteria: katherine.pl