No i stało się - będę się chwalić. Trzymałam to dosyć długo w sekrecie, ale nie mogę Was tak zostawić na 10 dni bez żadnej notki. Niektóre dziewczyny już wiedzą, bo zasięgałam ich opinii odnośnie takiego wyjazdu. Otóż jadę do... Turcji. Tak, tak, to nie sen, jadę, a raczej lecę ponad 3000 km!
A to wszystko dzieje się tylko z tego powodu, że zdecydowałam się dołączyć do chóru Akademii Morskiej. Teraz już wiem, że miałam co do tego dobre przeczucia. Poznałam wielu wartościowych ludzi, a teraz dostałam szansę zżyć się z nimi jeszcze bardziej. Jestem niewyobrażalnie szczęśliwa ;-)
Jedyne, co spędzało mi sen z powiek, było pakowanie. Wiecie, samolot, ograniczenia co do wagi bagażu, różne niuanse dotyczące odprawy celnej. Mam już wszystko przygotowanie (jak to ja!), ale i tak troszkę panikuję, że będą mi kazali to wszystko wypakowywać. Ale tylko tyci tyci.
W sumie wydawało mi się, że będę mieć problem z przekroczeniem dopuszczalnej wagi (20kg), ale okazało się, że mój bagaż waży zaledwie 13kg. Jednak nic w tym dziwnego, posiłkując się opinią dziewczyn (Kasia i Rose, dziękuję jeszcze raz!) wzięłam ze sobą praktycznie same transparentne bluzki i przewiewne sukienki, a one praktycznie nic nie ważą.
Do zobaczenia za 10 dni! :*
spodenki: Clockhouse
koszula: sh
koturny: Boti
bransoletki: House
kapelusz: nad morzem