środa, 9 stycznia 2013

We ain't perfect

W dzisiejszych czasach ludzie stawiają sobie poprzeczkę niezwykle wysoko. Ktoś odgórnie narzucił nam obraz życia idealnego - więcej pieniędzy, kierownicze stanowisko, nowoczesny samochód, wczasy na Majorce. Powiedziano nam, że to jest szczęście i do niego mamy dążyć. 
Dzięki temu coraz więcej z nas przejawia cechy chorobliwego perfekcjonisty. Nie potrafimy czegoś zrobić do połowy. Zawsze chcemy być na podium. Nie znosimy, gdy nie mamy racji. Ciągle wymagamy od siebie jak najlepszej formy i przygotowania do sytuacji. Wciąż dążymy do ideału. Z trudem znosimy porażki. Jesteśmy krytyczni nawet wobec osób znajdujących się w naszym otoczeniu. Brzmi znajomo? No to niestety jest problem!
Do dzisiejszej notki zainspirował mnie wpis na blogu http://gdybymdorosla.com/, a mianowicie jedno pytanie - gdybym nie musiała być perfekcyjna, co bym zrobiła? Zastanowiłam się przez chwilę i wybrałam: zakochałabym się do szaleństwa, napisałabym książkę, miałabym przyjaciół na całym świecie, nauczyłabym się projektować w html'u... 
A ty? Jakbyś mogła sobie pozwolić na chwilę swobody, nie musiała przejmować się oceną innych ani nie bała, że czegoś nie potrafisz zrobić, na jakie szaleństwo byś się pokusiła?


 







płaszcz: odziedziczony :-)
bluzka: Vila (sh)
spódnica: Chicc
biżuteria: katherine.pl
botki: allegro

43 komentarze:

  1. moja ukochana kolorystyka ♥
    świetne połączenie płaszcza z sukienką! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie Ci w takich kolorach! :)

    a co do pytania - podrróżowałabym po całym świecie... :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny strój :D
    I te włosy *-*
    O tak , pogoń za perfekcją nie jest fajny .

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie wygladasz;) boski płaszczyk:)

    A ja nie pasuję do odpowiedzi na to pytanie. Zazdroszczę innym tej własnie perfekcji i dążenia do niej. Jestem totalną roztrzepaną marzycielką, która zaczyna coś zachwile coś innego i totalnie zapomina ze tą pierwszą rzecz trzeba było skończyć. Żyje nie ustanie marzeniami i szaleństwa typu postawić wszystko na jedna kartę to dla mnie bardzo znana rzecz. W sumie jedyna szalona rzecz która mi przychodzi do głowy ( która mnie trochę przeraza) to wyrobić wizę i z dania na dzień podjąć decyzje żeby wyjechać do stanów od tak zobaczyć czy mi się powiedzie.. ale na tyle jeszcze nie mam odwagi!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje zestawy są tak cudowne, ze aż się uśmiecham! <3

    Pozdrawiam,
    streetofjellies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podobasz w takich kolorach :) świetny post!

    OdpowiedzUsuń
  7. ---but your outfit is :) totally cute dear!

    kisses

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, takie czasy. Każdy z nas dąży do bycia perfekcyjnym, lepszym od swoich współpracowników, znajomych....
    Tak dziewczęco wyglądasz w tej sukience :)

    OdpowiedzUsuń
  9. love your coat...it's amazing..
    www.theprincessgown.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Niektórzy może sprawiają takie wrażenie, a w życiu codziennym wcale tacy nie są? Może robią to na pokaz?
    Ja też bym chciała napisać książkę.. i pewnie na tym się skończy :D
    Ślicznie wyglądasz. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super butki :)Świetna stylizacja :)
    Zapraszam do obserwowania http://fortunatelyinfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. promieniejesz :* cudny zestaw i buciki :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajna sukienka i płaszczyk ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniały płaszczyk :)ja gdybym nie musiała byc perfekcyjna wróciłabym do śpiewania :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczna sukienka! Włosy naturalnie Ci się tak układają?
    Pozdrawiam,
    Sugar Rhyme
    Znajdź mnie na : sugarhyme.blogspot.com
    Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ważny temat poruszyłaś. Na początku, gdy zaczęłam czytać Twój tekst, pomyślałam - a to nie o mnie, później z każdym kolejny zdaniem zaczęłam się coraz bardziej i bardziej przekonywać, że jednak się myliłam.. Gdybym miała pozwolić sobie na chwilę swobody, nie myśląc o tym co będzie jutro, co się stanie i co ktoś sobie o mnie pomyśli (np. rodzice) wzięłabym wszystkie swoje oszczędności, których nie mam za wiele i wybrałabym się w jakąś spontaniczną podróż, gdziekolwiek. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla mnie jesteś niesamowitym przykładem dziewczyny która chodzi jak przystało w sukienkach i spódnicach;d i masz przy tym swój własny indywidualny styl.
    pozdrwiam ;)
    i zapraszam do mnie , zmiany na blogu

    OdpowiedzUsuń
  18. ojj bardzo znajomo, ale coz taki charakter..

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej hej:D Ale masz świetnego futrzaka!Już czuję jak musi być w nim ciepło:))

    OdpowiedzUsuń
  20. ale piękny płaszczyk, jezu!!!!!:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Fantastyczny płaszczyk, zakochałam się w nim! Przepięknie się w nim prezentujesz! Idealnie pasuje do reszty outfitu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Skończyłabym wzornictwo użytkowe, nauczyła się porządnie rysować i projektowała rzeczy do domu, meble, ubrania... Takie marzenie.

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja nie przejmuję się opinią innych... Jestem totalnym świrem, choć nie ukrywam, że perfekcjonistką. Oczywiście staram się być perfekcyjna w tym, co sama sobie zakładam, poprawiać to, co mnie w sobie denerwuje, ale nigdy PRZENIGDY nie zrobiłabym niczego tylko dlatego, że ktoś tego ode mnie wymaga, a już na pewno nie dlatego, że wymaga czegoś społeczeństwo jako całość. Choć może po prostu ulegam tzw. przemocy symbolicznej i nawet nie mam o tym pojęcia :-) Strasznie filozofuję, chyba za dużo ostatnio się uczyłam na zaliczenie filozofii :-D A Ty kochana jak zawsze wyglądasz zjawiskowo! Delikatnie, dziewczęco, uwielbiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  24. Twój tekst daje do myślenia. Bardzo ważna sprawa zresztą. Wiele bym zrobiła, a na sam początek, rozpoczęłabym jakieś studia na kierunku ścisłym. Wiem, że najlepszych wyników bym nie miała, ale chciałabym poszerzyć swoją wiedzę na dany temat. Już parę razy powiedziałam coś na ten temat wśród rodziny, którzy...mnie nieco wyśmiali, albowiem jestem urodzoną humanistką. No właśnie..ale kto powiedział, że muszę być najlepsza na kierunku ścisłym ?!

    Piękny płaszcz, idealnie opatula i równoważy się z delikatną sukienką!

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. W sumie smutno mi się zrobiło jak przeczytałam Twój post. Bo ja doskonale wiem, co bym w życiu robiła, gdyby nie ta gonitwa za pieniędzmi i idealnym życiem.. Marzy mi się spokojny domek na wsi, stajnia na kilka koni i.. treningi. Niestety, z tego wyżyć nie można i za sprawą moich rodziców musiałam się z tym w trybie natychmiastowym pożegnać. Uczę się do tej przeklętej matury, pójdę na cholerną farmację, albo germanistykę , kupię mieszkanie na kredyt , urodzę dziecko, wyjdę za mąż i tak jak reszta Polski będę się martwić, bo kurs franka wzrósł, mojego dziecka nie chcą przyjąć do przedszkola, a na dodatek nie ma pracy.

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny tekst, ładne zdjęcia, interesujący zestaw. nic dodać, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uważam, że każdy chciałby chociaż na chwilę się zbuntować , skończyć z wygórowanymi ambicjami i zrobić to co zechce. Ale trudno mu potem będzie, wrócić z powrotem na 'ziemię' Lecz nie powinno być tak, że np. moim postanowieniem jest zdobyć nagrodę w jakimś tam konkursie, a potem tak to tego dążyć, że zapomnieć o rzeczywistości i o tym, że tymi swoimi ambicjami ranimy innych :)

    OdpowiedzUsuń
  28. a ja wcale nie dążę do takich rzeczy. Mi wystarczy ttle pieniędzy, aby normlanie żyć, pojechać na wakacje np. nad polskie morze czy w góry, mieć stałą pracę i ekonomiczny samochód (niekoniecznie najnowszy) :) a najważniejsze i tak sa osoby, które ciebie otaczją, reszta to są tylko dodatki do życia :)

    W pierwszym momencie myślałam, że to sukienka! super wyglądasz! płaszcz i botki tez są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  29. piękny uśmiech!

    Tak przed chwilą zmarzłam na dworze, że tylko taki płaszcz jak Twój dałby radę;D

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiem, dlaczego, ale Twój post napawa mnie nostalgią, bo uświadomiłam sobie, że faktycznie jest tak, jak piszesz :( To my sami - ludzie wykreowaliśmy sobie wyidealizowany świat i jesteśmy w stanie podjąć się wszystkiego, byleby osiągnąć to, co sobie wytyczyliśmy. Stale z kimś konkurujemy i chcemy być lepsi, wybijać się na tle innych. O ile taka zdrowa rywalizacja jest wskazana i pozwala się nam rozwijać, tak z czasem przybiera formę 'wyścigu szczurów'. To przykre, że nie potrafimy zaakceptować tego, co mamy, kim jesteśmy i nie cieszymy się z tego, co jest w chwili obecnej... :) Cieszę się, że podałaś nam adres tego bloga, chętnie zapoznam się z jego treścią.
    Zastanowiłam się dość poważnie nad Twoim pytaniem, a mianowicie - na jakie szaleństwo bym się pokusiła? I wiesz co? Wiele z moich punktów, pokryło się z Twoimi - zakochałabym się do szaleństwa, napisałabym książkę, miałabym przyjaciół na całym świecie. Oprócz tego, zostałabym dziennikarką muzyczną/radiową, rozwijałabym się muzycznie, czego owocem byłaby płyta, skoczyłabym ze spadochronem, podróżowałabym po całym świecie, osiedliłabym się w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii albo Francji... Tego jest dużo, dużo więcej, ale wiesz co? Wierzę, że uda mi się zrealizować coś z tej listy, na pewno nie całość, ale większą część! :)
    Piękny zestaw, chyba jeden z moich ulubionych! Myślałam, że to sukienka i byłam pozytywnie zaskoczona, gdy okazało się, że to spódniczka i bluzka. Cudowny kożuszek, ukradnę Ci go!

    OdpowiedzUsuń
  31. świetny płaszczyk i buty;-)

    OdpowiedzUsuń

1, 2, 3... you can criticize me now!

Istotną kwestią jest odróżnienie krytykowania od krytykanctwa.Prawdziwa krytyka ma a celu nie sprawienie przykrości osobie krytykowanej, ale pokazania błędów, tylko i wyłącznie w tym celu by osoba krytykowana mogła je naprawić. I to nazywamy konstruktywna krytyką. Natomiast gdy ktoś negatywnie ocenia pracę innego człowieka nie znając się na tym, nie podając żadnych rzeczowych argumentów i stosując wszelkie możliwe sposby zranienia krytykowanego to żaden z niego krytyk - raczej pasuje tu słowo krytykant.