sobota, 9 marca 2013

Law of attraction

Fizyka twierdzi, że plus z minusem to doskonali kompani, a stare porzekadło rzecze, że "przeciwieństwa się przyciągają". Co sprawia, że dwoje pozornie niepasujących do siebie ludzi postanawia się ze sobą spotykać?
Wydaje mi się, że wytłumaczenie jest jedno: pociąga nas to, co nieznane. Chcemy niczym prawdziwi odkrywcy zbadać obce tereny, na które nigdy się nie zapuszczaliśmy. Sprawdzić teorie tych, którzy próbowali zdobyć nieznane lądy. Poczuć przygodę na własnej skórze. W przełożeniu na dzisiejsze czasy: jesteśmy ciekawi, jak to jest mieć inny styl bycia, słuchać odmiennej muzyki, reprezentować niepodobne do naszych poglądy. Tak rodzi się fascynacja drugą osobą. 
I stwierdzam, że to nawet dobrze. W przeciwnym razie czego mogą się nawzajem od siebie nauczyć dwa identyczne charaktery? Jakie doświadczenie niesie ze sobą taka relacja? Wspólne pasje, zainteresowania, sposób spędzania wolnego czasu - czy to nie zbyt wiele? W pewnym momencie możemy potrzebować własnej przestrzeni. Kto wie, czy nie znajdziemy jej w ramionach kogoś całkowicie innego... 
Z drugiej strony, związek przeciwieństw to wyzwanie. Ciągłe ustalanie kompromisów, liczne kłótnie i spory, różnice w stylu bycia mogą uśmiercić początkową fascynację. 
Co robić? Fizycy rozkładają bezradnie ręce, stare dzieje milczą, a jedynie ewolucja ochoczo kiwa głową. W końcu tylko dzięki mieszaniu różnych genów jesteśmy w stanie przetrwać :-)









sweterek: h&m
bluzka: sh
spodnie: sh
torebka: KiczCollection
buty: allegro
biżuteria: katherine.pl

60 komentarzy:

  1. Cudownie wyglądasz:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie codzienne zestawy z akcentem kolorystycznym! Od razu bym w ten strój wskoczyła :)

    Co do fascynacji: myślę, że to dobrze stykać się z kimś całkowicie innym. Mamy wtedy większe szanse na własny rozwój. Obserwacje tego, za czym dążymy, co chcielibyśmy osiągnąć, jakimi być. Dopiero przeglądając się w oczach innych tak naprawdę dostrzegamy jacy jesteśmy.

    Miłej soboty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szczerze nie wiem co na to powiedzieć;]
    to po proetu tajemnica. jedni podobni są, drudzy różni, a wszyscy ze sobą zyją.

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowna kokarda-pierścionek! :)

    już taki wiosenny outfit :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez przyciagania się przeciwieństw byłoby strasznie nudno :D

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ładnie tak wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja uwielbiam osoby bardzo inne ode mnie, bo chyba z takimi jak ja ciężko byłoby mi wytrzymać :P

    OdpowiedzUsuń
  8. dobry tekst ;) faktycznie, taki związek to wyzwanie, ale też jest hm.. nie wiem jak to ująć. Ciekawszy? więcej się dzieje, ale też to taki związek wystawiony na wielkie wyzwanie ;) Piękną torebusię masz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzis oprocz Twojej rozpromienionej buzki oraz fajnego setu pragne zwrocic uwage na text - bardzo ciekawie piszesz :) i zgadzam sie z Tobą ale ja np mam wiele wspolnych zainteresowan z moim ukochanym a nie nudzimy sie ze soba nigdy :) ale to wiadomo, kazdy ma inaczej

    OdpowiedzUsuń
  10. bez przeciwieństw byłoby zbyt nudno :)

    http://tuurlajdropsaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. wiadomo trochę przeciwieństw musi być :) ale ja bym np. nie zniosła faceta, który słucha skrajnie różnej muzyki i nie lubi zwierząt. Myślę, że resztę bym przeżyła :) pięknie Ci w czerwieni :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahah nie wiem czy granie w gry planszowe to takie szalone :P
    Ładny strój :D Śliczne kolor sweterka, taki żywy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. fajna ta bluzka i świetnie pasuje do niej ten czerwony sweterek :D

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam Twoje stylizacje- ta cudo ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. stylizacja bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. podoba mi się połączenie bluzeczki i sweterka, zarówno kolorystyczne jak i kroi ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie ci w czerwieni;) Śliczna bluzeczka!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jesteś śliczna !! ;33
    Masz genialny outfit ;D
    Ciekawe zdjęcia. Fajny blog xd
    Wpadnij do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyglądasz cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się w stu procentach. Poprzez takie przyciąganie człowiek może się wiele nauczyć. Ja na przykład nauczyłam się pokory i spokoju ducha którego nigdy nie miałam:)Zbyt duża zbieżność charakterów dość mocno szkodzi. Nie tylko w związku, ale też w przyjaźni. Nie sądzę czy mogłabym wytrzymać z kimś takim jak ja:)

    Co do książki-jestem w połowie II części i już łąpię się na tym, że czytam ją z otwartą buzią ze zdziwienia:)) Trzeciej nie mogę się już doczekać:D

    OdpowiedzUsuń
  21. świetnie to wygląda, uwielbiam twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  22. Kopertówka niby wystawna, a idealnie pasuje do codziennej stylizacji!

    OdpowiedzUsuń
  23. cute look girl <3
    Wanna follow each other on GFC? Maybe on Twitter, Fb or Bloglovin´!

    www.donnaiveh.blogspot.com

    lovely day!

    OdpowiedzUsuń
  24. zazdroszczę Ci włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam tę torebkę:)
    No bo przeciwieństwa się przyciągają:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny sweterek i torebka;)

    OdpowiedzUsuń
  27. chyba zwłaszcza nas pociąga to co nieznane
    i jak twierdzą naukowcy związki z pozoru nie pasujących do siebie ludzi są najbardziej trwałe

    OdpowiedzUsuń
  28. WSPANIAŁY WIOSENNY FLORAL!!!
    ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
    POZDRAWIAM,
    OLA

    OdpowiedzUsuń
  29. o jak ładnie! śliczna torebka :)
    co do przeciwieństw - chyba nie ma reguły, różnie to działa (tak przynajmniej z mojego doświadczenia wynika), choć z przeciwieństwami jest jakoś ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. piękna stylizacja <3 połączenie swetra z bluzką jest boskie!!

    OdpowiedzUsuń
  31. mi się wydaje, że różnice są w porządku, ale takie główne życiowe priorytety powinny być zgodne, bo bez tego nie da się żyć na dłuższą metę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Związek dwóch przeciwnieństw...
    Uhhh... reprezentuje je z moim narzeczonym :)
    Dajemy rade :)
    Jak każdy czasami się kłócimy, ale godzenie jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  33. dziekuje za tak miły komentarz ! :)
    przeurocza ta Twoja torebeczka :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja myślę, że z tymi przeciwieństwami to jest tak, że przyciągają się, ale tylko jeśli różnią się drobnostkami, właśnie tym, czym interesujemy się na samym początku, potem jednak okazuje się, że jeśli w zasadniczych kwestiach też się różnimy-mała szansa, że coś z tego będzie.
    A co do kłótni równie dobrze może się tak skończyć, kiedy ludzie są identyczni - silne osobowości, zupełnie bezkompromisowe :D
    u nas jest takie powiedzonko - w medycynie jak w kinie, wszystko jest możliwe, i tu chyba jest tak samo - co para to inna historia :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  35. ooo dobrze Ci w czerwieni :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja jednak jestem zdania że to podobieństwa się przyciągają i trzeba mieć choć trochę wspólnych zainteresowań by móc stworzyć udany związek ;) śliczna torebka

    OdpowiedzUsuń
  37. jeśli są to niewielkie różnice to i owszem jest to ciekawe i interesujące, ale kiedy ludzie są zupełnie różni po tzw pierwszej fazie fascynacji chyba trudno znaleźć wspólny temat...

    OdpowiedzUsuń
  38. I really like your outfit so much an your curly hairs are stunning!! The combination of your top and the caridgan is just perfect! Thumbs up!

    Hope you visit me on my blog
    fashionobsession-mieni.com

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja tego szału też nie mogłam zrozumieć, dlatego buty kupiłam rok później niż mi się spodobały ;)
    Przypominasz mi jakąś aktorkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. na serduszka już jakiś czas temu znalazłam kod do generacji :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetny sweterek - do twarzy Ci w czerwonym :)

    OdpowiedzUsuń
  42. OUTFIT - genialny !!!
    Zapraszam do siebie na bloga o modzie : www.steffashion15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Hmm.... Nie potrafię się jednoznacznie odnieść do tego, co napisałaś :) Z jednej strony uważam, że przeciwieństwa się przyciągają. Zawsze ciągnie nas do tego co nowe i nieznane. Obcując z osobą o całkowicie innym charakterze, o odmiennych zainteresowaniach oraz poglądach, mamy możliwość poznania siebie samych. Dowiadujemy się, na ile jesteśmy tolerancyjni... Czasem jednak bywa tak, że te różnice stają się zbyt uderzające, a odmienność i wszelakie różnice, jakie dzielą nas z daną osobą, zaczynają nas irytować.
    Uwielbiam przebywać z ludźmi, które nadają na tych samych falach co ja... Mamy takie same zainteresowania, słuchamy tej samej muzyki, mamy podobne poglądy. Z takimi osobami potrafię godzinami rozmawiać o tak naprawdę niczym, zastanawiając się, jak to możliwe, że możemy mieć tyle wspólnego. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że może się to przejeść. Po jakimś czasie tematy mogą się wyczerpać, a ludzie mogą się sobą nawzajem 'przejeść', a wiem to z P!autopsji (pozdrowienia dla pana ;)). Chyba najlepiej jest, jeśli dwoje ludzi nawzajem się uzupełnia. Mają tematy, które ich spajają (jak np. podobna muzyka i zainteresowania), ale są i rzeczy, które ich różnią. Taki kompromis :)
    Awww, uwielbiam kolor czerwony, w którym jest Ci do twarzy. Ożywia Cię! :) Bardzo podoba mi się ten zestaw, naprawdę! Mam w końcu czas, żeby ponadrabiać zaległości na Twoim blogu. Buziaki! ;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
  44. Coś jest w tym, że przeciwieństwa się przyciągają... ale raczej nie na dłuższą metę. Nie każdy ma siłę na bezustanną walkę z osobą, dla której liczą się zupełnie inne rzeczy! :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetne zestawienie :) tyle w nim pozytywnej energii choć w sumie bardziej ona z Ciebie wychodzi :) pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  46. spoko kolorystyka w stylizacji :) I Bardzo przyjemny blog.
    Zapraszam do mnie i obserwowania :) http://viki-vogue.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. Slicznie! Ogolnie wsaystkie Twoje stylizacje mnie zachwycaja:)

    OdpowiedzUsuń

1, 2, 3... you can criticize me now!

Istotną kwestią jest odróżnienie krytykowania od krytykanctwa.Prawdziwa krytyka ma a celu nie sprawienie przykrości osobie krytykowanej, ale pokazania błędów, tylko i wyłącznie w tym celu by osoba krytykowana mogła je naprawić. I to nazywamy konstruktywna krytyką. Natomiast gdy ktoś negatywnie ocenia pracę innego człowieka nie znając się na tym, nie podając żadnych rzeczowych argumentów i stosując wszelkie możliwe sposby zranienia krytykowanego to żaden z niego krytyk - raczej pasuje tu słowo krytykant.