Gotowanie od zawsze było moją piętą achillesową. Gdy byłam mała i przychodził czas wielkiego pichcenia na święta, ja wolałam sprzątać, prać, myć, odkurzać, prasować, ozdabiać, czyli robić dosłownie wszystko, byleby nie miało to związku z kuchnią. Wraz z wejściem w wiek młodzieńczy, moja mama (z zawodu szef kuchni) poczuła wewnętrzną potrzebę zadbania o to, abym w przyszłości stała się porządną gospodynią i zaganiała mnie do garów. Próbowała przekazać mi wszelkie sekretne tajniki dobrego gotowania, jednak ja uparcie twierdziłam, że wiedza ta jest mi zbędna.
Wszystko szło gładko do czasu, gdy nie poszłam na studia. Pierwszy rok pociągnęłam na mrożonkach i słoikach przywożonych z domu, odkryłam ryż i makaron oraz dania w pięć minut. Po pewnym czasie jednak takie jedzenie zaczęło wychodzić mi bokiem - w przenośni i dosłownie (+5kg :-D).
Powiedziałam sobie DOŚĆ i zaczęłam pichcić. Oj, marne były moje początki, aczkolwiek z każdym następnym podejściem jest coraz lepiej. Dzisiaj stwierdzam, że po prostu treść wykładów mojej mamy nie pasowała do moich zainteresowań - wolę faszerowaną cukinię niż schabowego z ziemniakami, ubóstwiam łososia ze szpinakiem a nie pierogi, zajadam się lekkimi placuszkami serowymi a nie racuchami. Ważne, żeby było lekko, zdrowo, z pomysłem. I teraz mogę spędzić w kuchni kilka godzin! :-)
PS Firmoo spełnia marzenia! Odkąd zobaczyłam te okulary u jednej z blogerek wiedziałam, że muszą być moje. Kilka miłych mejli później, okulary były już u mnie. Zachęcam wszystkich do współpracy z tą niebywale rzetelną firmą :-)
Wszystko szło gładko do czasu, gdy nie poszłam na studia. Pierwszy rok pociągnęłam na mrożonkach i słoikach przywożonych z domu, odkryłam ryż i makaron oraz dania w pięć minut. Po pewnym czasie jednak takie jedzenie zaczęło wychodzić mi bokiem - w przenośni i dosłownie (+5kg :-D).
Powiedziałam sobie DOŚĆ i zaczęłam pichcić. Oj, marne były moje początki, aczkolwiek z każdym następnym podejściem jest coraz lepiej. Dzisiaj stwierdzam, że po prostu treść wykładów mojej mamy nie pasowała do moich zainteresowań - wolę faszerowaną cukinię niż schabowego z ziemniakami, ubóstwiam łososia ze szpinakiem a nie pierogi, zajadam się lekkimi placuszkami serowymi a nie racuchami. Ważne, żeby było lekko, zdrowo, z pomysłem. I teraz mogę spędzić w kuchni kilka godzin! :-)
PS Firmoo spełnia marzenia! Odkąd zobaczyłam te okulary u jednej z blogerek wiedziałam, że muszą być moje. Kilka miłych mejli później, okulary były już u mnie. Zachęcam wszystkich do współpracy z tą niebywale rzetelną firmą :-)
płaszczyk: Inditex (sh)
sukienka: Hey Hey (sh)
buty: lokalny sklep
torebka: House
okulary: Firmoo
sliczny plaszcz :)
OdpowiedzUsuńI've been reading your blog for a long time. All the time so I thought sweet and pretty, but somehow everything is repeated. But with the new outfit you really have invent new you. Wow very lovely. Let's drink coffee ;-)
OdpowiedzUsuńhaha, give time and place :-)
Usuń;-) great. That depends when you come to Berlin next time?
UsuńŚwietny, cukierkowy kolor płaszczyka, jak zawsze ślicznie wyglądasz kochana:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
http://zocha-fashion.blogspot.com/
Gdzie te 5 kg:-D?! Chyba, że włosy mialaś dłuższe i tyle Ci wagi podbijały :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę ;-)
OdpowiedzUsuńWyglądasz ślicznie, płaszczyk, sukienka, okulary wszystko świetnie zestawione!
Wydaje mi się, że schudłaś ;-) ?
Pozdrawiam ;-*
te botki to masz idealne, chcę! *.*
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz :) + genialne botki ;)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :)
ja nie mam czasu czegoś gotować :)) ale chodzę na zdrowe żarcie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne okulary.
OdpowiedzUsuńale słodko <3
OdpowiedzUsuńśliczny płaszcz :)
OdpowiedzUsuńcudowny plaszczyk a okularki faktycznie fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńjakie nóżki:) fajnie wyglądasz;)
OdpowiedzUsuńmasz śliczną sukienkę! Ja póki co jadę na słoikach.. :D ale to dopiero początek :D
OdpowiedzUsuńsukienka i płaszcz - CUDO ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kefashionsisters.blogspot.com
Cudna sukienka <3 Śliczności! :)
OdpowiedzUsuńcudownie wygladasz;)
OdpowiedzUsuńprześliczny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńFajnie w tym wyglądasz, wszystko pasuje :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o gotowanie, to ze mną tez tak było, że zaczęłam pichcić kiedy wyprowadziłam się od rodziców. Wcześniej wręcz nienawidziłam, dzisiaj sprawia mi to wielką frajdę :P
Sukienka jest piękna ;)
OdpowiedzUsuńale urocza sukienka!
OdpowiedzUsuńhttp://stylelovely.com/mimundonormal/
wow swietny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńja również uwielbiam pichcić zdrowe rzeczy;)
OdpowiedzUsuńFajna stylizacja, pozytywnie ZAKRĘCONY blog i wspaniały szablon ;) Zostawiłaś mnie właściwie bez innego wyjścia - obserwuję ;))
OdpowiedzUsuńtreepsy.blogspot.com
Co prawda pierogi ubóstwiam ale również nie jestem przekonana do ciężkich kotletów schabowych itp. Jeśli jedzenie jest lekkie to i my czujemy się lekko :)
OdpowiedzUsuńohoho, promieniejesz! Zawsze jesteś tak pozytywnie nastawiona do życia:)
OdpowiedzUsuńTorebka i buty są cudowne!
OdpowiedzUsuńSłodko wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w tych okularkach:)
Zapraszam na letmelook.blogspot.com, miło będzie jak zajrzysz :)
Wow, sukienka mistrzostwo świata! Rewelacyjna jest, bardzo dziewczęca, z chęcią bym Ci ja skradła :) Dokładnie mój styl :) Gorąco pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam eksperymentować w kuchni, za każdym razem mam ochotę przygotować coś nowego, czego jeszcze nigdy dotąd nie jadłam, poznać nowe smaki :-)
OdpowiedzUsuńA Ty wyglądasz świetnie, wszystko mi się podoba - i nakrapiana sukieneczka, i płaszczyk, który ma genialny optymistyczny kolor :-)
Świetny strój!
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserowania mojego bloga.
Pozdrawiam.
urocza sukienka!
OdpowiedzUsuńśliczny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńsukienka jest śliczna <3
OdpowiedzUsuńno właśnie nie byłam! :o tzn teraz już byłam i niedługo będzie relacja z tego Zakopanego przeklętego ;p świetny płaszczyk i cudowne buty. i jak zwykle tak radośnie <3
OdpowiedzUsuńFajny post z przymrużeniem oka:)
OdpowiedzUsuńŚwietne okulary i malinowy płaszczyk!!
Buziaki
bardzo ładnie! sliczna sukienka :)
OdpowiedzUsuńwspaniała sukienka :3 chyba mam podobną :)
OdpowiedzUsuńWow, ale pięknie! <3
OdpowiedzUsuńGóra 50 zł za całą kreacje http://www.littleglamdress.pl
OdpowiedzUsuńziemlich heiß
OdpowiedzUsuń